"Bunt barbarzyńców". Prof. Wojciech Roszkowski o relatywizmie histerycznym

Dodano:
Historyk, ekonomista prof. Wojciech Roszkowski Źródło: PAP / Paweł Supernak
Prof. Wojciech Roszkowski był prelegentem na konferencji "Walka kulturowa w UE. Dostosować się czy walczyć?". Tematem jego wypowiedzi była kwestia barbaryzacji debaty i postaw we współczesnym świecie.

4 listopada 2021 roku w Warszawie rozpoczęła się Konferencja "Walka kulturowa w UE. Dostosować się czy walczyć?" będąca kontynuacją konferencji, która odbyła się w 2020 roku na Stadionie Narodowym. Organizatorem jest Patryk Jaki wspólnie z Fundacją New Direction.

W drugim dniu wydarzenia motywem przewodnim jest kultura. Prelekcję wygłosił m.in. prof. Wojciech Roszkowski, autor książek, m.in. „Roztrzaskane lustro. Upadek cywilizacji zachodniej” oraz kontynuację „Bunt barbarzyńców. 105 pytań o przyszłość naszej cywilizacji”. To właśnie ta druga pozycja stanowiła punkt wyjścia do dyskusji z profesorem.

Prof. Roszkowski: Co rozumiem przez pojęcie "barbarzyńcy"

W swoim wystąpieniu prof. Roszkowski wyjaśnił, dlaczego nie pisze w swojej książce o wojnie kultur, tylko o buncie barbarzyńców. – Otóż w wojnie kultur ścierają się jakieś kultury, występuje pewna różnica poglądów, czy postaw. A w tym, o czym powiem, wydaje mi się poglądów jest niewiele i są one bardzo zmienne. Wobec tego naprawdę trudno czasami adwersarza złapać np. na jakiś cytat, ponieważ natychmiast okazuje się, że nie chodziło mu o coś innego – powiedział prelegent.

Prof. wyjaśnił, kim są w jego rozumieniu barbarzyńcy. – Otóż są dwa wyznaczniki barbarzyństwa. Widzimy to w naszym życiu publicznym. Po pierwsze barbarzyńca nie stosuje się do zasady „nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”. Uważa, ze jemu wolno wszystko, natomiast jeżeli jego spotka to, co robi innym, to podnosi krzyk i zaczyna się awantura. Wówczas mamy oczywiście do czynienia z mową nienawiści. Jeśli tylko spotyka się z jakimś kontrpoglądem, zwłaszcza jeżeli jest wyrażony dość jasno, to okazuje się, że jego adwersarz stosuje mowę nienawiści. Nie ma w takich przypadkach dialogu w sensie wymiany poglądów, tylko jest wojna, ale nie na argumenty, lecz na przekrzykiwanie się – tłumaczył Roszkowski.

Profesor zwrócił uwagę, że typowym przykładem była ostatnia debata w Parlamencie Europejskim, do której asumptem stał się wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego potwierdzający prymat polskiej konstytucji nad prawem unijnym. – Premier Morawiecki wyraził pewne stanowisko, opisał sytuację, wyraził poglądy. A cała grupa ludzi przecież myślących wyraziła stek różnych atakujących deklaracji praktycznie nie na temat. To nie była debata ani wojna kultur, tylko bijatyka między kimś, kto prezentuje jakiś pogląd, a barbarzyńcami – ocenił.

"Relatywizm histeryczny"

Następnie Roszkowski opisał drugi wyznacznik, który w jego ocenie charakteryzuje barbarzyńcę.

– Barbarzyńca wyznaje relatywizm ontologiczny. To stanowisko spotykane często: Jest, jak jest, a wszystko poza tym to tzw. filozofia. Chodzi więc o sprowadzenie wszystkiego wyłącznie do prymitywnego oglądania tego, co obserwuje się „tu i teraz”, zwłaszcza tego, co barbarzyńcy wydaje się na obecną chwilę korzystne. Barbarzyńca właściwie jest głuchy na argumenty – nie tylko na prawo naturalne, nie mówiąc już o dekalogu. Nie chce o prawie naturalnym słyszeć, bo dla niego prawd jest wiele i każdy ma swoją prawdę. [….] Barbarzyńca potrafi np. bez zmrużenia oka sądzić, że mężczyzna może urodzić dziecko – mówił prof. Roszkowski.

– Ostatecznie będzie wyzywał kogoś, kto próbuje ten świat postawić na nogach od ludzi nietolerancyjnych, homofobicznych, ludzi, którzy dyskryminują. Zamiast grać w pewną grę, w której zasady są jakoś ustalone, to on kopniakiem wywala ten stolik i mówi, że będzie nadawał nowy charakter rozmowie. Bo to jest dialog. Ja to nazywam relatywizmem histerycznym. Coraz częściej to jest wymiana słów mieszczących się w tej kategorii, którą filozofowie nazywają dziś – postprawdą.

Zapraszamy do obejrzenia całego wykładu:

Źródło: DoRzeczy.pl / YouTube Patryk Jaki
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...